• Główna
  • Aktualności
    • Archiwum
  • Historia rodu
    • Geneza
    • Nazwisko
    • Tradycje
  • Herb i barwy
    • Pierwotny znak 
    • Pieczęć
    • Herb mieszczański
    • Barwy i flaga
    • Ekslibris
  • Znane postaci
    • Protoplaści rodu XVII-XVIII w.
    • Znani w XIX w.
    • Znani w XX w.
    • Ofiary wojen i represji
    • Duchowni
    • Nauczyciele i ludzie nauki
    • Lekarze
    • Przedsiębiorcy
    • Rzemieślnicy
  • Genealogia
    • Gałęzie i linie
    • Drzewa i tablice
    • Krewni i powinowaci
  • Geografia
    • Rozmieszczenie
    • Gniazda rodzinne
    • Międzyrzecczyzna
    • Wołyń i Ruś
  • Badania
    • Poszukiwania przodków
    • Źródła
    • Wyniki badań
      • Archiwa
      • Cmentarze
      • Dokumenty USC
      • Bibliografia
      • Internet
  • Galeria
    • Zdjęcia
    • Pamiątki
    • Dokumenty
  • Zjazdy
    • I Zjazd Rodu - 1920
    • II Zjazd Rodu - 1945
    • Minione zjazdy
    • Planowane zjazdy
  • RODO
  • Strona startowa
  • Kontakt
  • Redakcja
  • O nas
  • Pliki
  • Forum
  • Poczta
  • Linki
  • Mapa
  • Banery
  • O stronie

Historia rodu - Tradycje

Najdawniejsze tradycje

    W niniejszym dziale przedstawiono, tradycje, historie i opowiadania o przodkach pochodzące z różnych relacji członków rodu oraz opis różnych zwyczajów, jakie dawniej i dziś kultywowano. Do najważniejszych tradycji należą przekazywane z pokolenia na pokolenie legendy o przodkach, w tym genealogia,  zwyczaje i tradycje.

    Do pocz. XVII w. przodkowie Netczuków - Kozarowie / Naczkowie / Sakowie kultywowali następujące tradycje:
Rolnictwo Dla bojarów i szlachty stanowiło podstawę utrzymania. Przodkowie Netczuków ziemię uprawiali:
- prawem własności, które mieli w Lisiczyńcach i Kozarach koło Toków (w liczbie ok. 20 włók do ok. 1580 r. podzieloną między rodzeństwo), we włości Koszyłowskiej na Bracławszczyźnie z całym kluczem po Koszałowiczównie - ok. 40 włók od ok. 1520 do ok. 1580 r.;
- prawem dzierżawy, którą mieli w Krzywośnikach w dobrach woźnickich Kiszków (3 włóki jeszcze w 1591 r.), w Szachach/Sakach - pole Sakoskie (ok. 4 włóki do k. XVI w.) wespół z Bohowitynami,
- prawem użytkowania wieczystego, które obejmowało zakup gruntów miejskich w Międzyrzecu - Szachów Kąt/Pole Koziarowe (łącznie w mieście wszyscy przedstawiciele rodu mieli ok. 2-3 włók ziemi), tradycja ta dominuje do XIX w. pod prawem miejskim, w końcu XIX w. dopiero pojawiają się różne rzemiosła, którymi niektórzy przedstawiciele rodu zaczną się zajmować.
Służba wojskowa




Jako powinność służba wojskowa ciążyła na gruntach dzierżawnych w Krzywośnikach na rzecz dóbr woźnickich Kiszków oraz w Szachach na rzecz dóbr bialskich Iliniczów. Zarzucona wraz z  przejściem pod prawo miejskie w k. XVI - pocz. XVII w., jedynie potomkowie Lysa vo Niczkowicz vel Dołhosycz (Lisiczyńskiego), którzy zostali na gruntach dzierżawnych w Dołdze i Szachach musieli jakieś powinności mieć wobec dóbr bialskich, a po zakupie tych ziem do dóbr międzyrzeckich na rzecz właścicieli Międzyrzeca. Lis był żonaty z Bohowitynówną, której rodzina dzierżawiła część leśną Szachów zwaną Bohoniowe. Część rolną - Pole Sakoskie dzierżawili przodkowie Netczuków.
Przekaz o bojarskim pochodzeniu rodu i podanie z XIX w., czyli relacja Teodora z tzw. Teki Pleszczyńskiego o pełnieniu posługi porządku publicznego z uwagi na zasługi u ks. Zbaraskich jako dziesiętnicy w trzecim ordynku prawa miejskiego dowodzą, że w jakimś stopniu umiejętności wojskowe były przez przodków wykorzystywane także w mieście. Ostatnim Gmińskim był  Jan Netczuk w pocz. XIX w.
Służba wojskowa była nieodłącznym elementem powinności spoczywających na mieszczanach od XIX w. do zniesienia powszechnego obowiązku w XXI w. W XIX w. niektórzy od służby mogli się wykupić za bardzo wysoką sumę. Większość jednak musiała odbyć długotrwałą służbę w wojsku carskim (Jan Netczuk). Służba była okazją do zdobycia umiejętności i zrobienia kariery podobnie jak w przypadku kariery urzędniczej.
W XX w. zawodowymi żołnierzami byli m.in. Kazimierz i Roman Netczukowie.
Poddani Andrzej Kozar z braćmi posiadał w Krzywośnitach 2 rodziny poddane na służbie, być może pochodzące z dóbr zbaraskich, nieznane są ich nazwiska, ale możliwe że Kozarowie przechodzą z nimi do Międzyrzeca w poł. XVI w. zatem mogą oni być przodkami służby Netczuków w XVII w., tj.: Parczowskich, Kościuków i Podrucznych. Więcej w dziale nazwisko.
Urzędy i sądownictwo ziemskie i  miejskie Kozarowie pełnili funkcje sądowe w województwie bracławskim - Kondrat  Kozar syn Kostii był sędzią bracławskim. Przodkowie Naczkowie w tym Piotr Naczko Ginwiłowicz pełnił najwyższe urzędy w WKL, był m.in. starostą i namiestnikiem, zasiadał w radzie wielkoksiążęcej, a członkowie rodziny piastowali różne urzędy ziemskie.
Członkowie wschodniej gałęzi rodu piastowali urzędy pisarzy lokalnych (Maksym Netyczuk w Peresopnicy czy koniuszego - Dobromysł Natczuk).
Służba wojskowa została częściowo w mieście zastąpiona przez przodków na rzecz urzędów. Zarówno burmistrz Naca/Nieca Sak, jego bratanek Lis von Naczkowicz Dołhosycz jak i inni byli albo rajcami albo ławnikami miejskimi.
Tradycje urzędnicze kultywowano także w XIX (Józef Netczuk-Zieliński) i XX w. (Wacław Netczuk). Ostatnim ławnikiem po II wojnie światowej był Eugeniusz Netczuk.

    Od XVI do XIX w. rolnictwo i ogrodnictwo to  dominujące tradycje w rodzie. Historia rodu od poł. XIX w. to w zasadzie historia poszczególnych osób i rodzin opisana w dziale Znane postaci. Po podziale na trzy główne gałęzie, każda z nich a następnie zstępujące linie, w końcu poszczególne rodziny zaczęły swoje własne złożone dzieje, kultywując stare lub zaczynając nowe tradycje.


    Trzy główne gałęzie wzięły swoje nazwy od funkcji czołowych przedstawicieli i dominującej konfesji w poł. XIX w.:
Gałąź łacińska Zwana inaczej burmistrzowską, urzędniczą, ogrodniczą, Netczuk-Zieliński, z ul. Warszawskiej, z Piszczanki. W nazewnictwie zwyczajowym zawierają się tradycje z liniami związane:
- nazwę burmistrzowska wzięła od Józefa Netczuka-Zielińskiego, kasjera, urzędnika miejskiego i zastępcy burmistrza pełniącego przez wiele lat obowiązki burmistrza Międzyrzeca w XIX w., adoptowanego przez Zielińskich;
- urzędnicza od wielu urzędników miejskich z tej rodziny od XIX do XX w.: Józef Netczuk-Zieliński, Łukasz, Stanisława, Dominik, Wacław i in.;
- ogrodnicza od siedliska z wielkim ogrodem, które przy ul. Warszawskiej nabył ok. 1838 r. Józef Netczuk-Zieliński od żony zmarłego burmistrza Józefa Burzyńskiego. Założył ogród, staw i zajmował się pszczelarstwem, od lokalizacji tego siedliska nazywana też gałęzią z ul. Warszawskiej, rozbudowany przez Józefa dom i siedlisko nadal pozostają w rękach potomków brata Józefa od ok. 1839 r. jako najstarsze siedlisko Netczuków;
- łacińska od dominującego w tej gałęzi przywiązania do obrządku łacińskiego i szybszej polonizacji;
- z Piszczanki - jako najstarsza z gałezi przejęła również nazwę głównej linii Netczuków żyjącej do k. XVIII w. na Piszczance.
Jest to najstarsza z polskich gałęzi, której początek dał Wiktor syn Teodora na pocz. XIX w. Do Wacława Netczuka dominującą tradycją było również kultywowanie rolnictwa. Linia ta zapoczątkowała tradycje łowieckie oraz kultywowała pożarnicze od pocz. XX w.
Gałąź unicka
Zwana inaczej gmińską, rolniczo-rzemieślniczą, Netczuk-Mankiewicz, z ul. Narutowicza i Piszczanki.
- gmińska od funkcji urzędowej gmińskiego (tzw. dziesiętnik, urzędnik porządku piublicznego wybierany przez zebranie miejskie do tzw. trzeciego ordynku porządkowo-pożarniczego) - Jana Netczuka młodszego syna Teodora Netczuka.,
- tradycje urzędnicze i porządkowe w tej linii kontynuowało kilka osób, m.in. Eugeniusz jako ławnik sądowy, Benedykt policjant, a także pożarnicze w XX w.
- tradycje rolniczo-rzemieślnicza i ogrodnicza dominowały w tej gałęzi aż do poł. XX w. Dziś z linii, które przetrwały tradycję ogrodniczą silnie kultywują w linii Mikołaja: synowie i wnuki Eugeniusza: Adam z córką Magdaleną i Tadeusz z synem Łukaszem. Tadeusz kultywuje tradycje pszczelarskie. Eugeniusz oprócz rolnictwa zajmował się sadownictwem, był zapalonym miczurinowcem;
- rodzina ta w XIX w. w dwóch pokoleniach związała się z rodziną Mankiewiczów Józef Jan Netczuk z Petronellą z Mankiewiczów oraz ich syn Mikołaj Netczuk z bliską krewną matki - Antoniną z Mankiewiczów. Jako główna linia gałęzi od nich wzięła się nazwa Netczuk-Mankiewicz. Rodzina Mikołaja była bardzo związana z Mankiewiczami - rodziną jego żony Antoniny;
- od gniazda rodowego, które zapoczątkował Józef Jan przy ul. Blechowej 4 (Narutowicza) gdzie kupił, przeniósł i rozbudował starą szkołę z Rzeczycy (dom stoi do dziś jako własność Mirosława Netczuka) na swój dom w XIX w. nazywani byli też z ul. Narutowicza. Ponieważ to dzieci Jana Teodorowicza pozostały dłużej właścicielami najstarszego siedliska-dworku Netczuków na Piszczance pod nr 191 (195, 199 do ok. 1836 r. - dziś okolice Piłsudskiego 120-124 i Zarówie 126, w poł. XIX w. był to nr 97), również nazywano ich Netczukami z Piszczanki;
- gałąź ta dzięki przywiązaniu do tradycji unickiej cerkwii łączyła zwyczaje ruskie i polskie stąd nazwana unicką. Z mieszanych obrządkowo małżeństw z łacinniczkami wnieśli do rodu tradycje nadawania kilku imion. W związku z udzielaniem bierzmowania przy chrzcie w cerkwi, matki łacinniczki nadawały synom dodatkowe, nieformalne imiona, jako że sakrament ten nie był udzielany uroczyście w późniejszym wieku wzorem kościoła łacińskiego, stąd wielu przedstawicieli tej linii ma dodatkowe imiona, które znamy dzięki notatkom genealogicznym. Po zajęciu cerkwi przez prawosławnych w 1874 r. pozostali wierni katolicyzmowi, zawierając tajne śluby krakowskie i częstochowskie, często sakramentów udzielali im potajemnie po lasach Jezuici z krakowskiej misji. Po ukazie tolerancyjnym w 1905 r. Mikołaj Netczuk z tej gałęzi nie przeszedł na łono kościoła łacińskiego (nie zapisał się do księgi wówczas założonej), a gdy powstała Neounia, a w nieodległej Szóstce parafia neounicka - tam zaczął uczęszczać aż do swej śmierci w 1938 r. Po nim tradycję unicką w cerkwi ukraińskiej kultywuje linia Eugeniusza - najmołodszego syna Mikołaja.
Gałąź prawosławna Zwana inaczej rolniczą, Netczuk-Netczukowski, z Piszczanki i ul. Podrzecznej.
- kultywowała tradycje rolnicze, od swego protoplasty Ignacego Teodorowicza, najmłodszego syna Teodora, który używał krótko nazwiska Netczukowski taki otrzymała przydomek,
- mieszkali na Piszczance a jedna z linii przy ul. Podrzecznej, przedstawiciele tej linii, wyemigrowali za ocean, a ci którzy pozostali w Międzyrzecu uczęszczali po 1874 r. do zabranej przez carat prawosławnej cerkwi, stąd przylgnął do nich konfesjonim prawosławna,
- w Międzyrzecu gałąź w linii męskiej wymarła.

Relacje rodzinne, pamiątki i genealogia

    Herb i barwy. Najważniejszą kultywowaną tradycją są nasze znaki pieczętne i barwy, które zostały opisane szczegółowo w rozdziale herb i barwy i przechowane przez gałąź z ul. Narutowicza. Znaki musiały funkcjonować jeszcze w XIX w. Wraz z nimi wiąże się badanie genealogi i różne notatki genealogiczne przechowywane w tzw. kronikach rodzinnych. Heraldyczne róż znalazły również swoje miejsce na odświętnych saniach Mikołaja Netczuka z k. XIX w., które wykonał dla niego wuj Mankiewicz w swoim warsztacie stelmachowskim. 
    Tradycją gałęzi z ul. Warszawskiej było dokumentowanie genealogii i historii tej gałęzi od pocz. XIX w. do dziś. Rodzina przechowuje liczne pamiątki i archiwalia. W domu Józefa Netczuka-Zielińskiego przy Warszawskiej zachowano pamiątki rzemiosła artystycznego po Filipowiczach - m.in.  figurę Chrystusa i rzeźbiony w drewnie krucyfiks.
    Genealogię gałęzi z ul. Warszawskiej uporządkowano dzięki pracy i zaangażowaniu Alfreda Netczuka. W chwili nawiązania przez nas kontaktu w 2006 r. gałąź z ul. Warszawskiej posiadała udokumentowaną genealogię do Wiktora Netczuka, a gałąź z ul. Narutowicza do Jana Netczuka (I poł. XIX w.). genealogią w całym rodzie zajmowali się m.in. (Józef Netczuk-Zieliński, Łukasz, Alfred, Mikołaj, Eugeniusz, Tadeusz i Łukasz Netczukowie). Z inspiracji Józefa powstała prawdopodobnie spisana relacja Teodora w tzw. Tece Pleszczeńskiego, wiele rodzin, z którymi utrzymywał kontakty wspierało go w badaniach historii Netczuków, m.in. rodzina jednego z burmistrzów międzyrzeckich - księcia Aleksandra Massalskiego, z którym był zaprzyjaźniony.
    Tradycją rodziny Mikołaja Netczuka z Gałęzi z ul. Narutowicza była kronika rodzinna w formie zeszytu z notatkami genealogicznymi, z którego znamy "dodatkowe" imiona członków gałęzi unickiej od poł. XIX w.  
Zeszyt genealogiczny Tadeusza Netczuka. Losy notatek genealogicznych są dość zawiłe, w dodatku ze smutnym zakończeniem. Informacje zawarte w zeszycie dotyczyły wyłącznie genealogii Netczuków i zostały odpisane przez Tadeusza Netczuka z "Kroniki Wolskich" i notatek rodzinnych do jego własnych notatek. Dziś jesteśmy dumni z tego, że udało się odtworzyć  część tego co zawierały te notatki. Wiemy dokładnie co zawierał ów zeszyt genealogiczny i "Kronika Wolskich", które były w posiadaniu rodziny, a które utraciliśmy w latach 60. Pierwszy zeszyt należał do Mikołaja i Antoniny, a trafił do ich syna Eugeniusza Netczuka jeszcze w latach 30 XX w. Następnie został zdeponowany w domu jego teścia Tomasza Wolskiego w 1944 r., ponieważ Eugeniusz był skłócony z rodzeństwem po śmierci rodziców w 1938 r. i niedokończonym podziale majątku, wszystkie swoje ruchomości miał w domu Wolskich przy Narutowicza trzymane wraz z pamiątkami po Wolskich i Netczukach uporządkowanymi przez Edwarda Wolskiego (tzw. Kroniką Wolskich, medalikiem kościanym z wizerunkiem Jasnogórskiego kalsztoru). Edward Wolski jako pisarz miał bogaty zbiór kopii pism podawczych międzyrzeczan do urzędów z przełomu XIX i XX w.
Eugeniusz od ojca Mikołaja oprócz notatek otrzymał też zegarek, który miał być rękojmią objęcia przez niego  gospodarstwa po śmierci Mikołaja. Tak się nie stało, Mikołaj i Antonina zmarli w 1938 r. a starsze rodzeństwo samodzielnie zadysponowało podział majątku. Eugeniusz z młodszym bratem Zygmuntem i siostrą Antoniną musieli z rodzeństwem się sądzić w 1945 r. o podział majątku. Z tego powodu wzajemne relacje między rodzeństwem nie były zbyt dobre przez wiele dekad. Eugeniusz  sprzedał zegarek podarowany przez ojca by w 1945 r. by wybudować w kolonii przy ul. Młynarskiej dom dla swojej rodziny. Z zegarka tego zachował się jedynie odrys monogramu starszego pokolenia Netczuków - Józefa Jana i Mikołaja. Więcej o symbolach w dziale herb i barwy.
Kronika Wolskich.  Była to kronika rodzinna przekazana nam w spadku po Wolskich uzupełniona wiedzą z ówczesnych źródeł (wiele z nich zaginęło w pożodze wojennej). Kronika zawierała genealogie Wolskich i rodzin z nimi spokrewnionych: Nestoruków, Mankiewiczów i Netczuków od najdawniejszych zachowanych międzyrzeckich ksiąg metrykalnych. Wiemy, że genealogię Netczuków sporządził Edward Wolski dla swojej bratanicy Gabryeli, która wyszła za mąż za Eugeniusza Netczuka w 1944 r. Już po ślubie w latach 1945-48 z pomocą kościelnego i urzędnika stanu cywilnego Gabryela uzupełniła genealogię Netczuków o pozostałe rodziny Netczuków mieszkające w Międzyrzecu. Stąd wiemy też, że wszyscy Netczukowie żyjący w latach 50. XX w. w Międzyrzecu pochodzą od jednego przodka. W kronice znajdowały się różne notatki Wolskich, historie pochodzenia rodziny opisane na podstawie znanych wtedy materiałów, przepisy kulinarne, wiersze, erotyki Fredry, wskazówki ogrodnicze i rolnicze i rysunki. Strona tytułowa była opatrzona rysunkiem herbu rodziny - herbem Lubicz, który przypominał herb Międzyrzeca.
    Pamiątki te przechowywano w domu Wolskich do ok. 1952 r. gdy Tadeusz opuścił na zawsze rodzinny Międzyrzec i wyjechał do Wrocławia do ciotki Heleny z Wolskich Steciukowej - siostry matki. Zabrał ze sobą także pamiątki po Wolskich i Netczukach, które otrzymał od ojca Eugeniusza i dziadka Tomasza Wolskiego. Znaleziona przez małoletniego Tadeusza Netczuka w schowku w słupku ze stodoły siedliska przy ul. Narutowicza pieczęć były przechowywane w domu Netczuków przy ul. Młynarskiej do lat 80 XX w. gdy zaginęła wraz z rozbiórką starego domu Eugeniusza, który sprzedano do translokacji.
    Wśród pamiątek zabranych do Wrocławia był zeszyt z notatkami genealogicznymi Netczuków, prowadzony przez Mikołaja i Antoninę a następnie przez Gabryelę z Wolskich Netczukową z wypisami metrykalnymi z ksiąg z XIX w., kościany medalik, Kronika Wolskich. Jedynie zegarek i pieczęć Netczuków zostały w domu Eugeniusza przy ul. Młynarskiej. Tadeusz już jako dziecko robił własne notatki genealogiczne i odrysy znalezionej pieczęci. Tadeusz robił własne notatki z zeszytu i kroniki Wolskich.
    Notatki genealogiczne Netczuków przetrwały do ok. 1967 r. kiedy po wyjeździe Tadeusza Netczuka do Gdyni na służbę wojskową w marynarce wojennej, ciotka Helena z Wolskich przez przypadek spaliła je z innymi starymi zeszytami Tadeusza. W ten sposób utraciliśmy notatki Netczuków z XIX w. i zeszyty Tadeusza.
    Kronika Wolskich i kościany medalik zostały wypożyczone na wystawę szkolną w Technikum Tadeusza Netczuka we Wrocławiu w latach 70 XX w., ale nauczyciel, który je wypożyczył nigdy ich już nie oddał. Tak straciliśmy kronikę rodzinną Wolskich. Z tych pamiątek przetrwała jedynie biblia w obrazkach drukowana w Paryżu w 1856 r. Notatki genealogiczne i odrys pieczęci z czasem Tadeusz odtworzył razem ze swą mamą Gabryelą i dzięki pomocy jej kolegi, urzędnika stanu cywilnego - Kalisza. Po kronice Wolskich, którą ostatni raz widziano ok. 1969 r. ślad zaginął. Był to brulion z XIX w. oprawiony w twardą obwolutę z rysunkiem herbu Lubicz/Międzyrzeca na stronie tytułowej. Zawierał notatki gospodarskie, genealogiczne, wypisy z kalendarza, przepisy kulinarne itp. zapiski rodzinne Wolskich. 
    Notatki genealogiczne Tadeusza oraz własne badania prowadzone od pocz. lat 90 XX w. pozwoliły odtworzyć i uporządkować genealogię rodu od pocz. XIX w. łącząc trzy główne gałęzie w jeden ród, którego protoplastą był wspomniany już Teodor Netczuk, w k. XVIII w. nauczyciel w szkółce cerkiewnej, diak parafii św. Mikołaja, któremu zawdzięczamy tradycje nauczycielskie i duchowne w rodzinie.

     Do najcenniejszych tradycji należą również relacje rodzinne w tym o bojarskich korzeniach i dwie wersje podania o nazwisku jako piętnie religijnym i społecznym przechowane w dwóch gałęziach w nieco odmiennej formie.
        Podanie o ruskich i bojarskich korzeniach przekazywane z pokolenia na pokolenie od Józefa Jana, przez Mikołaja na Eugeniusza i dalej na Tadeusza, wymieniało również inne zdarzenia. Echo najdawnieszych losów rodu w Międzyrzecu pobrzmiewało w podaniu zniekształconym przez upływ czasu. W podaniu była mowa o nadaniu Netczukom gruntów w Międzyrzecu, które w rzeczywistości sami zakupili, co dziś należy rozumieć zapewne jako osiedlenie na prawie miejskim. Jedynym nadanym gruntem był dział w lesie Dubicz  za sprawą Czartoryskich. Tymczasem jak wynika z zapisów sądowych z XVI w. zakup ziemi w mieście był świadomym i dobrowolnym wyborem przodków, którzy byli wolnymi bojarami, a wybrali do życia miasto prywatne. W nadaniu gruntu pobrzmiewać może echo otrzymania gramoty zwalniającej ze służebności w Krzywośnikach na włókach bojarskich, być może otrzymali grunty dzierżawne w Szachach - Dołdze. Zniekształcenie tej legendy o wymiar patronacki książąt Zbaraskimi i przesunięcie w czasie o ok. 40 lat do przodu wynika prawdopodobnie, jak już w wielu miejscach wspomniano, z ogromnej roli Zbaraskich w ukształtowaniu świadomości Rusinów międzyrzeckich, wskutek sprowadzenia przez nich kolonistów wołyńskich, którzy przynieśli tutaj swoje zwyczaje i dialekt, i dla których wybudowano kilka cerkwi, co świadczy o skali tej kolonizacji.
    Równie ważna była informacja w legendzie o sprowadzeniu Netczuków do Międzyrzeca przez księcia w czasie gdy przodkowie byli jeszcze prawosławni. Sądziliśmy, że działo się to między 1560-1575 r. i chodziło w tym podaniu o książąt Zbaraskich władających miastem i rozległymi włościami w Litwie, Rusi Czarnej i Wołyniu. takie było też przeświadczenie przodków, co znalazło wyraz w relacji Fedora w Tece Pleszczyńskiego. Dziś wiemy, że przybycie Netczuków do Międzyrzeca to lata 1540-1560.
    Pierwotne siedziby Netczuków tradycja rodzinna lokalizowała na Rusi Czarnej (Polesie) i Wołyniu, co znalazło odzwierciedlenie w pieśni rodzinnej. Również nazwisko było przedmiotem podania, w którym jawiło się jako piętno. Najwyraźniej historię tę odzwierciedlała pieczęć z rozdzielonym rdzeniem i końcówką nazwiska oraz związaną z nim utratę znaczenia. Zapewne chodzi tu o utratę przywilejów bojarskich przez osiedlenie się na prawie miejskim, prawdopodobnie też stygmatyzację związaną z tym, że prawosławni bojarzy byli mniej uprzywilejowani niż katolicka szlachta. Piętno nazwiska i obrządku, jako wyraźny stygmat w świadomości przodków pojawia się także w relacjach gałęzi Netczuków z Warszawskiej i z Narutowicza między którymi bliskie relacje rodzinne rozeszły się dość dawno w poł. XIX w., a która za pośrednictwem Alfreda Netczuka przekazała relację, że nazwisko z charakterystyczną ukraińską końcówką pojawiło się u nas wraz ze zmianą wiary (pierwsza wersja). Może chodziło o dawne przejście z katolicyzmu na prawosławie (jest to prawdopodobne jeśli nasi domniemani protoplaści pochodzili z Litwy, a na Wołyniu ulegali stopniowej rutenizacji), może o późniejsze przyjęcie unii brzeskiej. Według najnowszych wyników naszych poszukiwań Netczukowie pochodzą od Nacza Saki, burmistrza Międzyrzeckiego, kórego rodzina żyła w okolicach Międzyrzeca (Krzywośniki i Szachy) a przybyła z Wołynia (Kozary i Lisiczyńce) w I poł. XVI w. W tej historii piętno nazwiska i religii należy chyba odnosić do dyskryminacji bojarów prawosławnych w stosunku do katolickiej szlachty. Gałęzie tego samego rodu mogły być katolickie lub prawosławne, przywileje szlacheckie utrzymywały zazwyczaj gałęzie katolickie. Prawosławne często ulegały stopniowej deklasacji. Wśród innych relacji i legend wymienić należy także udział protoplastów Netczuków w bitwie pod Grunwaldem. To dość popularna historia, nie wiemy czy należy traktować ją poważnie. Niewątpliwie najwięcej miejsca w rodzinnych przekazach zajmowało przyjęcie unii brzeskiej, która stała się wyznacznikiem tożsamości rodu aż do końca XIX w.
    Pobrzmiewają w opowieściach dziadków także echa późniejszych wydarzeń, np. nadanie lasu na Dubiczu w XVIII w. Możliwe że chodzi o czasy po powstaniu styczniowym i uwłaszczenie. Podkreślano także przywiązanie do obrządku wschodniego, tradycji i języka ruskiego, które od końca XIX w. stopniowo zanikały wraz z postępującą mimowolną polonizacją, akceptowaną w opozycji do narzuconego administracyjnie prawosławia i carskiej rusyfikacji.
   Nazwisko jako piętno religijne w powyższej relacji stanowi pierwszą wersją podania o nazwisku jako piętnie. Wersję tę przechowała gałąź z ul. Warszawskiej, łacińska, a zapisaliśmy ją z przekazu Alfreda Netczuka. Według niej forma nazwiska z sufiksem -czuk miała być piętnem religijnym, jakie wywarło na rodzinie przyjęcie unii brzeskiej ok. 1600 r. W gałęzi tej, która szybciej uległa asymilacji polskiej, przyjmując przynależność do kościoła rzymskiego już w poł. XIX w. bardziej akcentowano aspekt religijny tej legendy. Nazwisko jako piętno społeczne. Drugą wersję przechowała gałąź z ul. Narutowicza, w której dominuje przekonanie o społecznej degradacji rodu związanej z przyjęciem formy nazwiska  z sufiksem -czuk. Tutaj bardziej akcentowano aspekt pochodzenia społecznego, który był ważniejszy, co może mieć związek z zachowaniem tradycyjnej pieczęci herbowej rodu. Obie wersje relacji wiążą się z przekazem Fedora z pocz. XIX w., zrelacjonowany potem ks. Pleszczyńskiemu i zapisany przez niego w tzw. Tekach Pleszczeńskiego, jak również symbolika pieczęci należącej do gałęzi z ul. Narutowicza (pieczęć Józefa Jana), którą datujemy na II poł. XIX w. z nazwiskiem wpisanym cyrylicą na złamanym mieczu w dwóch członach: Net- bliżej rękojeści i -czuk na ułamanej klindze.  Wiele realcji spisano przygotowując biogramy poszczeglnych członków rodu. Wykaz osób, od których zebrano najważniejsze relacje znjaduje się tutaj.

Stan duchowny

    Do tradycji należało także wstępowanie do stanu duchownego. na przestrzeni kilku wieków mieliśmy w rodzinie co najmniej kilku księży.
    Pierwszym duchownym z Międzyrzeca był przedstawiciel bocznej gałęzi - Symeon Sakowicz wzmiankowany w księgach sądowych w 1643 r. paroch cerkwi staromiejskiej św. Mikołaja w Międzyrzecu. Wywodzić się miał z rodziny Sakowiczów/Saczkowiczów - był to przydomek Kozarów i Naczkowiczów międyzrzeckich.
    Diakiem, czyli regentem chóru cerkiewnego lub diakonem oraz nauczycielem w szkole cerkiewnej był w k. XVIII w. Teodor Netczuk.
    Tradycje duchowne następnie kontynuowali w pocz. XX w. trzej bracia, synowie Mikołaja Netczuka i Petronelli z Rybołowików: Adolf Netczyński, Nikodem Netczuk i Józef Netczuk.
    W XX w. księdzem był także Janusz Netczuk, syn Zygmunta. Są również powołania zakonne wśród potomków Netczuków, m.in. w rodzinie Chilickich.

Rzemiosło i przedsiębiorczość

    Rzemiosło i przedsiębiorczość rozwijają się w rodzinie od pocz. XX w. Wraz z powstaniem Społemu swoją działalność handlowo-produkcyjną otworzyła Janina Netczuk w latach 20 XX w. Już przed 1939 r. fryzjerstwem zajął się, Henryk Netczuk, a o 1945 r. również jego młodszy brat Zygmunt, a także wnuk Henryka - Leszek. Sklepy prowadziły: Janina, Lucyna z Netczuków Porębowa.
    Większe przedsiębiorstwa z powodzeniem prowadzą lub prowadzili Paweł i Tomasz Netczukowie. Pszczelarstwo i w końcu gospdarstwo pasieczne Mikołaj, Tadeusz Netczukowie a także Łukasz i Ewa Netczuk-Pol. Rękodziełem (metaloplastyka) i sztuką zajmowali się m.in. Tadeusz Netczuk, architekturą, rysunkiem i kształceniem plastycznym Henryka z Puszczów Netczukowa, Łukasz Netczuk oraz Ewa Netczuk-Pol.
  

Nauka, szkolnictwo, lecznictwo i weterynaria

    Do popularnych zawodów w rodzinie należy medycyna (Tomasz, Lidia Netczuk-Piech, Urszula Świderska-Netczuk i Anna z Jarnickich), weterynaria (Stefan, Marek, Mirosław) zawody nauczycielskie i nauka, które realizowało wiele osób w różnych dyscyplinach, m.in. diak Tedor, ks. Adolf, ks. Józef, ks. Nikodem, ks. Janusz, Kazimiera z Fijałów, Henryka z Puszczów, Joanna z Chwedynów, Tomasz, Marzena Netczuk-Gwoździerwicz, Robert, Robert z Łukowa, Łukasz, Ewa z Polów. Popularne są też zawody techniczne i inżynieryjne.

Zwyczaje

    Zderzenie kultur. Do ciekawszych zwyczajów kultywowanych w domu Tadeusza Netczuka, będących owocem mieszania różnych kultur i tradycji należy w okresie Bożego Narodzenia i Wielkanocy połączenie tradycyjnych potraw z rejonu Zawkrza oraz Międzyrzecczyzny, np. zupa śledziowa w dni postne przed Wielkanocą (z Zawkrza) oraz tradycje związane z paschą w tradycji wschodniej na Międzyrzecczyźnie, o któych pisze ks. Pleszczyński, m.in. obecność pieczonego "pieroga" z farszem z kapusty i grzybów. Są też dwie zupy podczas wigilii Bożego Narodzenia - barszczu czerwonego z uszkami (tradycja wschodnia) oraz barszczu grzybowego na soku z kapusty kiszonej z prawdziwkami i ziemniakami (Zawkrze). Oczywiście tych synkretyzmów jest znacznie więcej.
    Synkretyzm obyczajowy stanowi naturalną kontynuacja zwyczajów z domu Mikołaja Netczuka, gdzie od 1920 r. obchodzono tradycyjnie dwa razy święta Bożego Narodzenia - najpierw wg kalendarza gregoriańskiego a potem wg juliańskiego z drugą wigilią w dniu szóstego stycznia. Obchodzono też trzeci dzień Bożego Narodzenia co było powszechnym zwyczajem w Międzyrzecu. Niezależnie utrzymywano tradycję kolędowania i Szczodrego Wieczoru, a także pozostałości dawnego święta Jordanu. Prezentami obdarowywano dzieci na św. Mikołaja, w wigilię  Bożego Narodzenia najbliższą rodzinę, a w okresie Epifanii - dalszych krewnych i przyjaciół.
    Nadawanie w XIX w. na chrzcie dodatkowych imion mężczyznom z małżeństw mieszanych obrządkowo - zastępowało ono wybór patrona bierzmowania w obrządku rzymskim. Ponieważ w cerkwi sakramentu bierzmowania (myropomazannia) udzielano przy chrzcie, matki łacinniczki nadawały synom dodatkowe imiona świętych patronów, była to praktyka zapoczątkowana przez Petronellę z Mankiewiczów, ale również stosowana przez inne łacinniczki w rodzie. Pokłosiem tego było nierzadko zamieszanie w okresie po 1945 r., ponieważ nadawano dzieciom często inne imię na chrzcie w kościele, a inne zgłaszając dziecko do USC. Tadeusz otrzymał dodatkowe imię Stanisław, jego brat ma zarejestrowane imiona Adam - Mikołaj, siostry zaś Maria - Wiesława, Regina - Antonina. Ich ojciec Eugeniusz otrzymał od Matki Antoniny aż kilka imion po przodkach: Mikołaj po ojcu, Józef po dziadku, Teodor po znanym przodku. Jego ojciec Mikołaj otrzymał dodatkowe imiona Józef Jan po swoim ojcu i dziadku, zaś ojciec Mikołaja - Józef otrzymał imiona po ojcu i pradziadku: Jan Teodor. Jego ojciec Jan Teodorowicz otrzymał dodatkowe imiona Maksym Teodor, był synem Teodora i Mariany z Kieruczenków. Niewykluczone, że w ostatniej ćw. XIX w. podczas zaboru cerkwi unickiej wierni w ten sposób upamiętniali przodków by zapamiętać imiona rodziców, gdyż dzieci urodzone w okresie 1874-1905 nie były rejestrowane w cerkwi prawosławnej, a zatem nie miały dokuemntu chrztu i urodzenia.
    Wiele tradycji wiązało się z przynależnością obrzadkową i kościelną, a zmiany na tym polu jakie zaszły po latach ucisku caratu 1874-1905, po ukazie tolerancyjnym z 1905 r., po likwidacji cerkwi unickiej w połączeniu ze zwyczajami małżonek Netczuków, które począwszy od lat 20 XX w. pochodzą coraz częściej spoza Międzyrzecczyzny przyniosło stopniowe zanikanie dawnej obrzędowości i zwyczajów, tym samym przyspieszyły procesy polonizacyjne i utratę dawnej tożsamości etnicznej i konfesyjnej. Wiele o zanikłych już tradycjach przeczytać dziś możemy w literaturze.
     Dawne tradycje i zwyczaje sezonowe Rusinów międzyrzeckich wg stanu zarejestrowanego w ostatniej ćwierci XIX w. opisuje ks. Adolf Pleszcyzński w Opisie historyczno-statystycznym parafii międzyrzeckiej, wyd. w 1911 r. 
    Zwyczaje i obrzędy Bojarów międyzrzeckich ten sam autor opisuje w książce Bojarzy międzyrzeccy - studium etnograficzne, wyd. 1892.
    Zwyczaje i obrzędy ludu międzyrzecczyzny opisuje także Feliks Olesiejuk w cyklu rozpraw w Roczniku Międyzrzeckim:
- Zwyczaje, obrzędy i wierzenia pogrzebowe ludu Międzyrzecczyzny, nr XII-XIII, 1980-1981, str. 36-64,
- Zwyczaje i obrzędy urodzinowe ludu Międzyrzecczyzny
, nr XIV-XV, 1982-1983, str. 138-171,
- Święto umarłych w zwyczajach i wierzeniach ludu Międzyrzecczyzny, nr XVIII, 1986, s. 36-55,
- Zwyczaje, obrzędy i wierzenia ludu Międzyrzecczyzny związane z okresem Bożego Narodzenia, nr XX-XXI-XXII, 1988-1989-1990, str. 16-40,
- Zwyczaje i obrzędy wiosenne ludu Międzyrzecczyzny, nr XX-XXI-XXII, 1988-1989-1990, str. 41-77,
- Zwyczaje i obrzędy letnie ludu Międzyrzecczyzny, nr XXIII-XXIV, 1991-1992, str. 5-31,
- Zwyczaje i obrzędy jesienne ludu Międzyrzecczyzny, nr XXIII-XXIV, 1991-1992, str. 32-62.
    Związki ze Szwecją. Hieronima z Netczuków Zaniewiczowa, rodziny Kamińskich i Galleiwczów. Poniższe informacje uzyskałem w 2007 r. od Pana Nikodemusa Gallewicza ze Szwecji. Pan Gallewicz skontaktowal się ze mną mailowo poszukując informacji na temat przodków swojej rodziny. Okazało się, że jego prababka Hieronima z Netczuków Zaniewiczowa ur. 1876 zm. 1970 r. była z Międzyrzeca. Rodzina Nikodemusa sądziła, że Netczukowie mogli mieć żydowskie korzenie, podobnie jak jego rodzina. Trochę czasu zajęło wyjaśnienie, że jest to niemożliwe. Nie ma na to dowodów w metrykach międzyrzeckiego okręgu bóżniczego 1826-1880. Metryki Netczuków są wyłącznie w księgach chrześcijańskich - greckokatolickich, rzymskokatolickich i prawosławnych. W księdze podatku od nieruchomości z 1789 r. Netczukowie są również wzmiankowani wyłącznie jako chrześcijanie. W końcu należy wspomnieć, że od 1688 r. Netczukowie figurują w księgach w tych samych wpisach jako chrzescijanie, pierwotnie prawosławni, potem unici, w końcu łacinnicy.
    Jedyna Hieronima jaką znamy, to Hieronima z Netczuków żona Józefa Zaniewicza, z którą jej ojcec Jan Netczuk procesował się w l. 20 XX w. w Sądzie Pokoju [1] o alimenty lub odszkodowanie w wysokości 1000 marek polskich. Hieronima była chrześcijanką. Jej córka Janina wyszła za Jana Suplickiego z Koźmina Wielkopolskiego a jej córka Zofia za Nikodema Kamińskiego. Ich córka z kolei Beata weszła do rodziny Gallewiczów i wyemigrowała do Szwecji. Nie wiemy cz żydowskie korzenie miała rodzina Kmaińskich czy tylko Gallewiczów.
    Wg relacji Nikodemusa Gallewicza jego dziadek o nazwisku Korolczuk miał być wyznania mojżeszowego, ale ci Korolczukowie nie pochodzili z Międzyrzeca lecz spod Mińska na Białorusi. Z uwagi na liczne wistępowanie Korolczuków w Międzyrzecu, którzy są potomkami Rusinów, grekokatolikami rodzina Nikodemusa poszukiwała żydowskiej rodziny Korolczuków w Międyzrzecu, ale bezowocnie. Wszyscy Korolczukowie z Międzyrzecczyzny byli chrześcijanami. Również Netczukowie z Ukrainy byli wyłącznie wyznania prawosławnego i greckokatolickiego. Netczukowie z Rosji żyjący w Rejonie Krasnodarskim pochodzą zapewne od Netczuków na Ukrainie, a moskiewscy Netczukowie pochodzą prawdopodobnie od Netczuków z Międzyrzeca i Ukrainy. Nie znaleźliśmy do tej pory żadnego Netczuka wyznania mojżeszowego.

[1] AP Lublin, nr zesp. 38/484/0/22 "Akta Sądu Pokoju w Międzyrzecu Podlaskim w sprawie z powództwa Jana Netczuka przeciwko Heronimie Zaniewicz o wydanie alimentów lub 1000 marek; 1920-1920; poszyt; stan db, C.165.

W trakcie opracowania:
    Relacje o:  
- burmistrzach i rajcach (Saczkowscy, Józef Netczuk-Zieliński, Jan Netczuk, Teodor Netczuk),
- zegarkach kieszonkowych rodowym i znalezionym, skarbie w polu przy Warszawskiej,
- pieczęci,
- wspólnej miedzy między polami dwóch gałęzi Netczuków - Jana i Łukasza;
- dziedictwie ziemii, polach, miarach i gospodarstwie, las Dubicz;
- ogniazdach rodowych (Piszczanka, Narutowicza, Warszawska - Kąt Markowskich i Burzyńskich, Szachów Kat - Pole Kozarowe, Szachy, Krzywośniki, Lisiczyńce, Kozary, Koszyłowce)
- służbie wojskowej bojarskiej i udziale w wojnach (bitwa pod Grunwaldem,, Zbaraż, zamek w Tokach/Ożchowcach, Ostróg,  I i II wojna światowa)
- języku ruskim,
- ziemii przodków (Ruś Czarna, Ruś Kijowska, Litwa) , ojczyźnie i ojcowiźnie,
- represjach carskich po powstaniu listopadowym i styczniowym, ofiarach represji i wojen (zniszczenia i straty materialne i osobowe, kary finansowe i represje),
- cerkwi unickiej i pielgrzymkach (Chełm, Leśna Podlaska, Kodeń, Janów Podlaski, Brześć, Rzym),
- podróżach zagranicznych w XIX i XX w. (Austria, Niemcy, Francja, Rzym, Rosja, emigracja ekonomiczna do Ameryki, Ukraina, Białoruś, Litwa)
- Brześciu, Wilnie i Trokach;
- gruncie ofiarowanym pod rozbudowę cmentarza.
    Związki z Rosją:
- Emilian Netczuk emigracja do Moskwy XIX w.,
- Jan Netczuk - śmierć w obozie internowania w Borowiczach w Rosji w 1945 r. - delegacja potomków ofiar,
- Majorat Marianny z Netczuków Oksiutowej/Oleksiutowej żony oficera carskiego z III ćw. XIX w.
- Netczukowie w wojsku carskim: Jan Netczuk.
    Związki z Ameryką:
- emigracja ekonomiczna od k. XIX w.: Tadeusz (USA i Argentyna) i Józef (USA), Franciszek (USA), Ignacy (USA), Michał (USA), Mikołaj (USA) Netczukowie.
- emigracja Netczuków z Ukrainy do USA i Kanady.
    Zwyczajowe przyśpiewki ludowe.
    Świąteczne sanie Józefa i Mikołaja Netczuków
:
- Róża - symbol Netczuków,
- Sanie wypożyczano na kuligi organizowane przez Potockich.
    Związki ze Lwowem:
- miejsce kształcenia średniego w końcu XIX i pocz. XX w. ks. Nikodem i ks. Józef, ks. Adolf jako rektor Internatu, Klasztor Zmartwychwstańców,
- Zachowany przewodnik po Lwowie z pocz. XX w. Relacje z Netczukami z Ukrainy.
    Związki z Częstochową:
- Frąckiewiczowie i Wolscy - związki rodzinne;
- śluby częstochowskie unitów 1875-1905.
    Związki z Krakowem i Zakopanem:
- miejsce kształcenia średniego i wyższego w k. XIX i pocz. XX w. - Stanisław Netczuk, ks. Adolf Netczuk i ks. Nikodem Netczuk,
- Śluby krakowskie unitów 1875-1905, kościół Św. Krzyża.
    Związki z Wrocławiem od 1945 r.:
- ks. Józef  Netczuk,
- Władysław Netczuk,
- dzieci Eugeniusza Netczuka.
    Związki z Warszawą od poł. XIX w.:
- emigracja zarobkowa i religijna po 1875 r. Józefa z Netczuków i Leon Oksiutowie, Marianna z Netczuków i Stanisław Oksiutowie/Oleksiutowie, Julianna z Netczuków i Daniel Kieruczenko,
- księża Netczukowie Nikodem i Józef kapelani Powstania Warszawskiego,
- kościół św. Józefa, Nowolipki,
-  Filomena z Netczuków Wierzbicka, 
- Władysław netczuk i Teodozja z Białogrodzkich,
- Stare Powązki i kościół św. Karola Boromeusza,
- Powązki Wojskowe,
- kościół św. Augustyna,
- rodzina Herbichów.
  

Historie o różnych osobach i rodzinach

W trakcie opracowania:
O Fedorze Netczuku.
O Ludwiku Netczuku z ul. Sienkiewicza.
O Nestorukach z Żabiec i Stołpna:
- kaplica Konstantego dla unitów,
- Rozalia z Nestoruków Wolska, akuszerka cyrkularna, zielarka-babka, wątek magiczny.
O Wolskich (Rzewuskich-Beydach) z Narutowicza
- historia i pochodzenie rodziny,
- Bractwo różańcowe w Międzyrzecu,
- Tomasz Wolski,
- Edward Wolski i archiwum rodzinne, pisarz publiczny,
- Bartłomiej Wolski,
- Gabryela z Wolskich Netczukowa,
- biblia w obrazkach z XIX w., kronika Wolskich,
- dom Wolskich,
- Wolscy spod Częstochowy.
O Netczukach z Pereszczówki:
- Kazimierz Netczuk,
- Tadeusz Netczuk.
O Mankiewiczach:
- związki z Mankiewicami,
- wyjazdy do Mankiewiczów,
- zakład stelmachowski i mechaniczny,
- Wilno,
- Franciszek Mankiewiczu, burmistrz Sandomierza.

spis treści

Geneza
Nazwisko
Tradycje
Strona startowa | Kontakt | Redakcja | O nas | Pliki | Forum | Poczta | Linki | Mapa | Banery | O stronie
© 2006 Klub Rodu Netczuków. All rights reserved unless otherwise noted.