Wstęp
Relacja o barwach i znakach
rodowych Netczuków (
Trzy
Róże,
Róże)
[1], zeznania naocznych świadków odnalezienia pieczęci [2]
jej odrysy [3], świadectwa o znakach snycerskich z pował i skrzyń
[4],
jak również odrys monogramu z zegarka Mikołaja Netczuka [5]
dają
nam bogaty
zbiór znaków własnościowych odziedziczonych po
minionych pokoleniach. Wraz
z rodzinnym podaniem o ruskich, bojarskich korzeniach, piętnie
nazwiska i obrządku religijnego [6] oraz uporządkowanej genealogii
pierwszych pokoleń w poł XVI w. (Kozarowicze / Sakowicze /
Naczkowicze) nasze dziedzictwo jawi się
bogato,
jak na międzyrzeckie warunki. Ten
aspekt życia codziennego międzyrzeczan jest praktycznie nieznany, z
wyjątkiem wspominanego w literaturze ekslibrisu unity Łukasza
Słoneckiego z XIX w. Więcej o znakach własnościowych międzyrzeczan w
następnym rozdziale.
Obfitość znaków stosowanych
przez Netczuków utrudnia
jednak
określenie, który z nich był najważniejszy, który
jednoczył cały ród, jeśli przyjąć oczywiście, że są to znaki
powstałe przed XIX w., od kiedy pamięć rodzinna przekazuje o nich
relacje, co zdaje się potwierdzać, m.in. medalik znaleziony z
pieczęcią. Jeśli tak, to faktycznie powstać musiały w okresie jedności
rodowej, przed podziałem na gałęzie na pocz. XIX w. Przodkowie
zostawili nie łatwy problem do rozwiązania. Wiemy tylko, że
poza powszechną
wiedzą w starszym pokoleniu o
Różach
z sań i sprzętów, pieczęć zniknęła w pewnym okresie z
historii
rodu ukryta w końcu XIX w. w belce. To sugeruje, że znak wyrażający
najgłębsze treści historyczne został celowo skazany na zapomnienie.
Tymczasem
Róże
pojawiły się ostatni raz jeszcze w latach 1920. na saniach, gdzie były
ukryte w roślinnym malowaniu z motywem róż. Aby
zbliżyć się do znaku pierwotnego
najpierw przyjrzymy się bliżej im wszystkim.
Znaki własnościowe
Netczuków
1. Barwy rodowe
zostały szczegółowo opisane w osobnym
rozdziale.
Z analizy wynika, że należy je wiązać z Różami oraz
pieczęcią.
2. Trzy Róże
- znak własnościowy,
symbol
dostojeństwa Netczuków - jak określał je
Tomasz Wolski, zwane też
Trzy
Kwiaty lub po prostu
Róże.
Ten właśnie znak stosował Mikołaj Netczuk na swoich saniach w
międzywojniu, które dobrze pamiętały jego dzieci. Czy
inspirował się
relacjami sąsiadów (Wolskich) czy rodzinną tradycją
Netczuków nie
wiemy, ale biorąc pod uwagę silne zakorzenienie tradycji pieczęci,
miał świadomość pochodzenia tego znaku i stosował go jak
swój. Róże z
sań zapewne trzeba utożsamiać z
Trzema
Różami z
opowieści Tomasza Wolskiego. Relacja ustna
Tomasza mówi, że trzy
róże w pieczęci, zatem w
uproszczonej i
monochromatycznej formie stosowali Netczukowie także do oznaczania
sprzętów jeszcze w XIX w. [1]. Ta pieczęć zapewne została
wzbogacona
strzałami, podkową i innymi symbolami później, stąd
złożoność wizerunku
odcisku znalezionego przez Tadeusza. Z uwagi na podkreślanie rangi
znaku
trzech róż
przez Tomasza oraz biorąc pod uwagę wyniki ostatnich
poszukiwań naszych protoplastów wśród
bojarów
Wielkiego Księstwa Litewskiego, można domniemywać, że
Trzy Róże
Netczuków w słup jako możliwa odmiana znanego herbu
Doliwa,
którym posługiwali się litewscy Naczkowie, Natkowie i
Neczkowie
w XV-XVI w. Nasi porzdkowie w Międzyrzecu nosili nazwy rodowe
Naczkowicz, Kozarowicz i Sakowicz, a także Liszczycz. Potencjalnie
stanowić może pierwotny znak odziedziczony po
litewsko-ruskich protoplastach naszego rodu. Antenaci nazwisko
Netczuk wzięli jako patronimiczne od przodka o imieniu lub przezwisku
Netko lub Neczko
pod wpływem ruskiego języka na Wołyniu (pocz. XVI w. - Peresopnica) lub
ruskich przesiedleńców do Międzyrzeca z wołyńskich
dóbr
Zabraskich w pocz. XVII w., na co znajdujemy dowody w
źródłach
dziejowych z Wołynia i księgach miejskich Międzyrzeca o czym więcej w
sekcji
nazwisko.
3. Stara pieczęć Netczuków
odnaleziona w 1956 r. przez
Tadeusza Netczuka w słupie ogrodzenia posesji przy ul. Narutowicza 4
razem z medalikiem kościanym z Częstochowy przedstawiającym sylwetę
bazyliki jasnogórskiej i dwa miecze zatknięte w ziemię -
miała to być pamiątka z rocznicy bitwy pod Grunwaldem, możliwe
że pochodziła z 1810 r. z pielgrzymki. Medalik ukryty był razem z
pieczęcią, sugeruje to ich porównywalną rangę, oraz możliwy
okres powstania pieczęci na pocz. XIX w.. Słup ze skrytką pochodzić
miał wg Eugeniusza Netczuka z odzyskanej belki ze spalonej
stodoły
rozebranej po I wojnie światowej. Pieczęć widzieli oprócz
Tadeusza jego wuj Tomasz Wolski i rodzice Eugeniusz i Gabryela z
Wolskich Netczukowie [1] [2]. Musiała być wcześniej, zapewne
na
przełomie
XIX i XX w., schowana w skrytce belki w stodole razem z medalikiem.
Medalik dołożyć mógł do niej później Mikołaj, już
po powrocie
do
Międzyrzeca ze ślubu zagranicznego ok. 1905 r. Wtedy byłaby pamiątką
późniejszej rocznicy bitwy z 1410 r., niestety nie znamy
daty jej
wykonania, ale biorąc po uwagę, że nie stosował jej Mikołaj (na saniach
miał znak Róż), ukryć ją
musiał on, albo jego ojciec Józef Jan. Ukrycie pieczęci z
medalikiem mogło wiązać się z prześladowaniami unitów,
ukrywaniem tożsamości lub pochodzenia Netczuków. Mogło także
świadczyć o przekazywaniu tej pieczęci i innych pamiątek młodszym synom
w tajemnicy przed rodzeństwem, co wydaje się znajdować potwierdzenie w
rodzinnej tradycji (zegarek Eugeniusza, dziedziczenie ziemi i
grobów
rodziców przez młodszych synów). Pieczęć
przedstawia
oprócz trzech kolistych obiektów,
identyfikowanych jako
Trzy Róże,
podkowę, skrzyżowane strzały oraz rękę zbrojną
trzymająca ułamany w dół koniec klingi miecza z napisem
ruskim
Net
przy rękojeści i
czuk
na ułamanej klindze. Dłoń broczyła trzema kroplami krwi. Barwy rodowe
Netczuków, można zapewne odnieść i do tego znaku,
który
zidentyfikowaliśmy jako herb mieszczański Netczuków łączący
domniemany pierwotny znak rodowy
Trzy
Róże oraz znaki przybrane
później w mieście (podkowa jak w herbie Międzyrzeca),
strzały,
miecz i ręka zbrojna symbolizujące bojarskie korzenie. Treść sugeruje
utratę dziedzictwa, czy też wspominane przez gałąź z ul. Warszawskiej
piętno ujawnione w trzech kroplach, ułamanym mieczu i nazwisku
podzielonym na rdzeń i końcówkę.
4. Znaki snycerskie z
belek pował domów Netczuków oraz ze
skrzyń, które zapamiętał Eugeniusz Netczuk z
dzieciństwa [7], w przybliżeniu zostały zrekonstruowane przez Łukasza
Netczuka w
2006 r. na podstawie relacji Eugeniusza. Przedstawiały one symbole na
wzór znanych z literatury
gmerków. Złożone były z kresek,
krzyżyków, strzał, łuków i uproszczonych liter.
Jeden z
nich zbliżony był kształtem do znaku z pieczęci Netczuków
(pochodził ze skrzyni),
pozostałe dwa zawierały ruską literę N, czyli H oraz
strzałę lub
dwie, jak również krzyż trójramienny (unicki).
Znaki te powstawały
najprawdopodobniej po wybudowaniu domu i symbolizowały uproszczony znak
własnościowy, ewentualnie symbole religijne, inicjały oraz ich
kombinacje.
Powstawać musiały w starszych domach w XIX i na pocz. XX w. Znaki z
domu Nestoruków były prostsze i przedstawiały inicjały z
krzyżykiem.
5. Monogram
jako znak indywidualny, odnoszący się do osoby go stosującej, nie może
być traktowany jako znak dziedziczny. Pojawił się pierwszy raz na
kopercie złotego zegarka, który Mikołaj Netczuk odziedziczył
po ojcu
Józefie zapewne ok. 1924 r., a który Mikołaj
przekazał, w tajemnicy przed pozostałymi swymi dziećmi ok. 1936 r.,
młodszemu synowi
Eugeniuszowi. Mikołaj przygotowywał Eugeniusza do objęcia gospodarstwa
rolnego, podczas gdy pozostali synowie mieli już zawód i
podstawę
utrzymania [1]. Monogram ten przedstawiał zatem inicjały
Józefa
Jana
oraz Mikołaja Netczuków i był zapewne wykonany dla Mikołaja.
Przedstawiał wyraźnie inicjały JJ (Józef Jan?, Jan,
Józef), M (Mikołaj), N (Netczuk), A (Antoni, zapewne brat
Józefa Jana), K (?), S (Stanisław, pewnie brat Mikołaja).
Nie
jest pewne czy przedstawia też Z oraz E (?). Oprócz
monogramu
koperta była wyraźnie oznaczona grawerunkiem z inicjałami J.
N. oraz dodanymi
później innym krojem pisma M. N. Co wyraźnie potwierdza
oznaczenie własności przez
Mikołaja na zegarku ojca. Monogram wygrawerowano najwcześniej jeszcze
za życia Józefa Jana, najpóźniej przed
przekazaniem go
Eugeniuszowi, czyli między 1890-1935. Być może był to zegrek
przechodni? Jego istnienie, a raczej dwóch złotych
zegarków u Mikołaja potwierdziła także jego córka
- Antonina z
Netczuków Jakubowiczowa [15]. Dopiero na bazie tego
monogramu
powstał nowy, a z jego udziałem współczesny
ekslibris.
Więcej o monogramie w rozdziale
Ekslibris.
Dwie hipotezy - Trzy
Róże czy podkowa i strzały?
Bogactwo
stosowanych znaków sugerować by mogło, że nasi
antenaci nie mieli jednego dziedzicznego. Jednak przedstawiona powyżej
charakterystyka wskazuje, że
monogram z zegarka i znaki snycerskie były ściśle związane z danymi
osobami i rodzinami. Monogram powstał dla konkretnej osoby,
która przekazała zegarek następnemu pokoleniu, a znaki
snycerskie były podpisem budowniczych domów. Nie należy ich
zbytnio
łączyć z pieczęcią - znakiem rodu, o ile nie wyobrażają one
któregoś z
jej elementów.
Barwy są uniwersalne dla znaku ze
stempla
i
Róż.
Za najważniejsze i dawniej dziedziczone z pokolenia na pokolenie znaki
własnościowe należy uznać
Trzy
Róże,
pojawiające się na saniach Mikołaja i sprzętach w formie ewidentnie
heraldycznej, jak również złożoną i bogatą w treści pieczęć.
Czy nasi
przodkowie mieli problem z określeniem własnego znaku, czy może
ewoluował on na przestrzeni dziejów? Sama pieczęć zawiera w
sobie już
Trzy
Róże, jednakże stanowi kompilację kilku
znaków. Czy za pierwotny należy więc uznać samodzielnie
eksponowane
Trzy
Róże,
czy może jednak podkowę i strzały, do których dodano
później róże? W
niniejszym rozdziale podjęto próbę odpowiedzi na to pytanie.
Z przedstawionego wykazu i
wstępnej
analizy wynika, że najprawdopodobniej pierwotnym znakiem
Netczuków są właśnie
Trzy
Róże.
Stanowią one trzon odnalezionej pieczęci,
wspominane były przez Tomasza jako symbol dostojeństwa rodu. Stosowane
były przez Netczuków wg Tomasza na sprzętach jeszcze w XIX
w. oraz na saniach Mikołaja. Są zarazem odmianą Doliwy,
która pojawia się z różami w słup raz
tylko na pieczęci Piotra Naczki w 1433 r. w formie
uproszczonych kół pod aktem unii wileńskiej [8]. W końcu
teorię tę potwierdzają źródła międzyrzeckie dotyczące
pochodzenia
Netczuków od Naczków / Kozarowiczów /
Sakowiczów [9], posiadanie Lisiczyniec i Koziarów
w
dobrach książąt Zbaraskich, przybycie na Międzyrzecczyznę [10], jak
również podanie o bojarskich korzeniach Netczuków
i ich służbie u książąt za którą otrzymali ziemię na prawie
miejskim, związki terytorialne Zbaraskich i Iliniczów z
dobrami
litewskich
Naczków w XV w. (Żośle) [11] jak również
potwierdzone
występowanie Netyczuków opodal dóbr Zbaraskich w
Równem i Peresopnicy na pocz. XVI w. [12].
Nie jest wykluczone także, że podkowa i
strzały wraz z
ręką i mieczem również stanowić mogą pierwotny znak
Naczków - naszych
protoplastów. Pieczęć zdaje się łączyć trzy
róże z podkową,
strzałami i ręką z mieczem. Jest zatem znakiem kombinowanym
wtórnie z pierwotnych i dołączonych elementów.
Pytanie
czy elementem dołączonym są róże, które na
pieczęci
zajmują centralne miejsce, choć są ze względu na jej stan ledwie
czytelne, czy większe podkowa i uzbrojenie. Wygląda tymczasem na to że
róże zostały oprawione dodatkowymi atrybutami stanu
rycerskiego:
podkową, która występuje także w herbie miasta, strzałami
ułożonymi w
krzyż
św. Andrzeja, które sugerują związek z obrządkiem wschodnim
i bojarami, mieczem odpowiednim dla bojarów, jego ułamanie
potwierdza utratę dziedzictwa po protoplastach co podkreśla wpisanie
nań nazwiska. Trzy krople powtarzają trzy kwiaty w ten
sposób
podobnie jak określenie Tomasza Wolskiego podkreślają znaczenie
róż jako znaku głównego -
symbolu dostojeństwa.
Weźmiemy też pod uwagę
fakt, że
Netczukowie osiadali w Międzyrzecu przechodząc z dóbr
dzierżonych w dobrach Iliniczów (Szachy i Dołha
wespół z
Bohowitynowiczami), z dóbr woźnickich Kiszków
(włóki bojarskie w Krzywośnitach jako wolni bojarzy, a nie
służebni ponieważ posiadali przywilej) i z Wołynia gdzie w I poł. XVI
w. w dobrach Zbaraskich, u których byli
potem na
służbie zamkowej, podobnie jak ok. 25 innych rodzin ruskich,
które w mieście osiadły na stałe, a najprawdopodobniej
wywodzą
się z bojarów z włości nowozbaraskiej (Koziary i Lisiczyńce
koło
Toków i Ożhowiec). Nie bez znaczenia jest fakt że ks. Stefan
Zbaraski dziedziczył litewskie Żośle, które zamieszkiwali 80
lat
wcześniej litewscy Naczkowie, Neczkowie, Natkowie h. Doliwa i z
którymi spokrewnieni byli Iliniczowie z Białej [11] i że
po
nich mogło pozostać liczne nieudokumentowane w zniszczonych
źródłach potomstwo, które przeniosło się na
Ukrainę i do dóbr bialskich. Do
tego należy dodać, że w XV w. tereny na południe od Międzyrzeca
posiadał krótko Piotr Naczko [13], a w wielu wsiach tego
obszaru
osadzono litewską i ruską szlachtę, np. Wohyń należący okresowo do
dóbr Międzyrzeckich [14], z którego hipotetycznie
mogli potomkowie
Naczków trafić do Międzyrzeca. Wiele jest
łączników.
Potomkowie Naczki dziedziczyli także dobra Biała Podlaska poprzez
Iliniczów, gdzie nasi przodkowie z przydomkiem Sakowicz i
Dołhosycz dzierżyli połowę Dołhy i Szachów gdzie do dziś
jest
pole Sakoskie. W Międzyrzecu zwarte pola zakupione przez
Naczków
- Saków nosiły nazwę Kąta Szachowego.
Trzy Róże jako znak
pierwotny - hipoteza I
Przyjąć
można zatem za obowiązującą tezę, że pierwotnym właściwym
znakiem Netków
-
przodków Netczuków były
Trzy Różew
słup,
które mogły pochodzić od herbu Doliwa za pośrednictwem
litewskich Doliwitów - Naczków,
Neczków,
Natków (zapewne też Netków), którzy
jak potwierdza
najdawniejszy wywód na podstawie ksiąg miejskich Międzyrzeca
mogą
być protoplastami Netczuków. Znak ten kolejne pokolenia
wzbogaciły o inne elementy (strzały, podkowa, miecz, ramię zbrojne,
krople krwi, daty, nazwisko). Nie wiadomo czy nasi przodkowie znak ten
odziedziczyli, czy był on wynikiem świadomych poszukiwań i powiązania
nazwiskami naszych protoplastów z litewskim rodem. Jest mało
prawdopodobne by nasi przodkowie przed poł. XIX w. mogli ten znak sobie
sami przypisać. Stosowanie znaku co najmniej od poł. XIX w.
poświadczają tylko relacje ustne, ale wydają się być wiarygodne, a
ówczesny dostęp do źródeł i literatury tematu był
bardzo
ograniczony. Dopiero w ostatnich latach bliżej przyjrzeliśmy się znakom
rodowym ze względu na łatwiejszy dostęp do literatury za
pośrednictwem Internetu i postępującą w kraju digitalizację znacznie
ułatwiającą poszukiwania. Dzięki otrzymanym od życzliwych badaczy
wskazówkom gdzie i jak
szukać,
możliwe było zwrócenie uwagi na podobieństwo naszego znaku
do
nietypowej formy herbu Doliwa znanej z pieczęci litewskich
Doliwitów oraz podobieństwo etymologiczne nazwisk. W
najnowszej
literaturze
heraldycznej odkryliśmy, że Naczkowie/Naczewiczowie znani byli także
pod innymi nazwiskami, m.in. obocznym Natko.
Czy możliwe jest, że nasi antenaci -
Netkowie,
którzy dali na Wołyniu i Polesiu początek rodom
Netyczuków, Netczuków i Natczuków
pochodzą z
litewskich Naczków? Sama zbieżność nazwisk Naczko/Natko oraz
pokrewnych linii rodu Netko/Natko> Netczuk/Natczuk, to na
dowód mało. Jednakże stosowanie przez Netczuków
co
najmniej od
XIX w. znaku trzech czerwonych róż (nazwa znaku to
Róże)
w słup na błękitnej tarczy oraz szczególna ich forma w
postaci
okręgów (guzów) w pieczęci złożonej, czyli w
zasadzie
taka jak na znanym z literatury fachowej z lat 1920. odcisku
Doliwy przywieszonego do aktu unii przez Piotra Naczkę, to już
pewna poszlaka, zwłaszcza, że dostępna dawniej i dziś literatura
popularna nie podaje tego faktu. Przypisuje
Naczkom jedynie podstawową
wersję Doliwy, nie zaś odmienną. Skąd więc w XIX w. przodkowie
stosujący nasz znak mieliby tę wiedzę? Nasze
Trzy Róże
wydają sią być elementem dziedzictwa rodu po najdawniejszych przodkach
nie zaś XIX w. tworem, jak kompilacyjna pieczęć. Są także inne poszlaki
łączące
zarówno
Naczków z Podlasiem Południowym jak i ks. Zbaraskimi,
którzy sprowadzili nas do Międzyrzeca, ale o
tym w dziale
Historia rodu -
Geneza.
Ponadto najdawniejsi przodkowie Netczuków - Naczkowiczowie,
Kozarowiczowie i Sakowiczowie wywodzić się moga od jednego z
potomków Piotra Naczki - Saka Ostaszowicza.
Podkowa i strzały jako znak
pierwotny - hipoteza II
Nie udało się nam odnaleźć
wśród dostępnych herbarzy, herbu,
klejnotu czy godła przedstawiającego miecz złamany zbrojną ręką, czy
też
takiego jak na naszej pieczęci położenie strzał i podkowy. Pieczęć
Netczuków nie przypomina również prostych
rysunków
gmerków. Czym więc była? Może to wyewoluowany ze starego
gmerku
herbik, może godło jest bardzo starym znakiem własnościowym. Może
elementy dodane do róż mają związek z przejściem z
prawosławia
na grekokatolicyzm - symbolizują
przerwane dziedzictwo bądź przejście z wyznania katolickiego na
prawosławie bocznej linii Naczków, która osiadła
na
Ukrainie. Tego niestety nie wiemy. Pewne jest, że przywiązanie do
wolności i dziedzictwa minionych pokoleń były wpisane w historię rodu
przynajmniej do XIX w. znajdując wyraz w pieczęci odnalezionej w 1956
r. przez Tadeusza Netczuka.
Jeśli przyjąć za obowięzującą drugą
hipotezę, że
pierwotnym znakiem
są elementy uzbrojenia urobione od kreskowych znaków, może
staroruskiego pochodzenia, a róże elementem dodanym, to
można by szukać
korzeni Netczuków wśród bojarskich
ruskich rodów z terytorium Wołynia i Rusi Czarnej, gdzie w
XV-XVI w. odnajdujemy w literaturze ślady drobnych bojarów i
mieszczan o nazwiskach podobnych dla naszego, choć w znacznych
obocznościach. Jednakże takie
założenie pozbawia sensu obecność
wyłącznie trzech róż jako znaku na saniach Mikołaja, na
sprzętach od XIX w., także na pieczęci, jak
również tradycję rodzinną i relacje Tomasza Wolskiego.
Zebrane materiały nie pozwalają jednoznacznie powiązać naszcyh
prozdków z Naczkami Litewskimi, jednak zapisy ksiąg
miejskich i
inwentarz dónbr woźnickich wiążą ich z bojarami Sakami /
Naczami
i Koziarami. Dzieje Naczków są
skomplikowane i trudne do zbadania, dlatego pomimo podjęcia w 2013 r.
próby syntezy źródeł w celu stworzenia obrazu ich
genealogii, pozostawiamy tę kwestię specjalistom. Naczkowie
jako bardzo prawdopodobni przodkowie naszego protoplasty pozostają
póki co w sferze poszlak. Pochodzenie róż w
naszej
rodzinie jest zatem niepewne, choć zajmują centralne miejsce w
symbolice własnościowej Netczuków. Mimo to jest to ważny
trop i w miarę
możliwości będziemy nadal nim podążać.
Źródła
i przypisy:
[1] Tradycja przekazana przez Eugeniusza Netczuka wg
relacji jego ojca
Mikołaja, potwierdzona przez Tomasza Wolskiego i przekazana Tadeuszowi
Netczukowi oraz Gabryeli z Wolskich Netczukowej wraz z informacjami o
pieczęci odnalezionej przez Tadeusza w 1956 r., różach jako
symbolu dostojeństwa Netczuków oraz o ich barwach, część
informacji potwierdziła Helena z Wolskich Steciukowa 1956, 2001, 2006,
ARN;
[2] Tadeusz pokazał pieczęć rodzicom i dziadkowi Tomaszowi,
który polecił jej przechowanie w ukryciu, ze względu na
niesprzyjające wtedy takim znaleziskom okoliczności polityczne
i rodzinne;
[3] Odrys pieczęci, dzięki zdolnościom rysunkowym, wykonał
Tadeusz
w swoich notatkach genealogicznych. Po ich utracie odtworzył ten
wizerunek z
pamięci. Wielokrotnie mówił nam o znaku przedstawiając
rysunki.
Relacja ta została potwierdzona przez Eugeniusza Netczuka w
2006 r. O notatkach tych wspominała także Helena z Wolskich
Steciukowa,
która porządkując rzeczy swojego siostrzeńca we Wrocławiu,
gdy
ten był w wojsku przez przypadek spaliła je wraz z
innymi zeszytami szkolnymi i oryginalnym odrysem pieczęci ok. 1965 r.
ARN;
[4] Znaki snycerskie z pował relacjonował wg wspomnień z dzieciństwa
Eugeniusz Netczuk, 2001, ARN;
[5] Pierwotny ozdobny monogram z koperty zegarka sprzedanego po wojnie
przez Eugeniusza, został zrekonstruowany przez Łukasza
Netczuka
w 2001 r. wg wspomnień jego dziadka Eugeniusza;
[6] Podania przekazane głównie przez Eugeniusza i Tadeusza
Netczuków, pochodzą od Mikołaja Netczuka i Tomasza
Wolskiego.
Podanie o piętnie nazwiska od starszego pokolenia (Łukasza Netczuka)
przekazuje Alfred Netczuk;
[7] Relacja i wspomnienia Eugeniusza
Netczuka, 2006, ARN;
[8] Władysław Semkowicz, O
litewskich bojarach zbratanych
ze szlachtą polską w Horodle 1413 r., [w:] Rocznik
Polskiego Towarzystwa Heraldycznego we Lwowie, t. VIII, r. 1927-1928,
Lwów 1928, str. 139;
[9] Etymologia nazwiska (Netczuk od Netko, Neczko jako patronimiczne)
oraz analiza porównawcza najwcześniejszych
zapisów nazw źródłowych (Neczko, Netko oraz
Netyczuk, Natczuk w XVI-XVIII w na terenie Ukrainy), więcej w sekcji Nazwisko;
[10] Sprowadzenie Rusinów do Międzyrzeca w poł. XVI w.
należy wiązać ze Zbaraskimi. Ks. Stefan ufundował w swych dobrach aż
trzy cerkwie dla Rusinów (dwie miejskie i jedną w
Szóstce), sprowadzenie Rusinów w XVI w.
potwierdzają także inni autorzy, m.in. A. Pleszczyński;
[11] Hasła Żośle oraz Zelwa w Słowniku
Geograficznym Królestwa Polskiego... oraz
dzieje litewskich
Naczków h. Doliwa: [8], Władysław Semkowicz, Braterstwo szlachty polskiej z
bojarstwem litewskim w unii horodelskiej 1413 roku, [w:] Polska i Litwa w dziejowym
stosunku, praca zbiorowa, Gebethner i Wolf, Warszawa 1914,
Władysław Semkowicz, O
litewskich bojarach zbratanych ze szlachtą polską w Horodle 1413 r.
(ciąg dalszy), [w:] Rocznik Polskiego Towarzystwa
Heraldycznego we Lwowie, t. VII, r. 1924-1925, Kraków 1926,
str. 210, Jan Kurczewski, Biskupstwo
Wileńskie. Od jego założenia do dni obecnych, zawierające dzieje i
prace biskupów i duchowieństwa diecezji wileńskiej, oraz
wykaz kosciołów, klasztorów, szkół i
zakładów dobroczynnych i społecznych, drukiem
Józefa Zawadzkiego, Wilno 1912;
[12] Nazwiska Netyczuków oraz Neczko i Netko, pojawiają się
w rosyjskich źródłach etymologicznych i historycznych w
pierwszej poł. XVI w. w okolicach Równego, Łucka i Sławuty,
blisko dóbr ks. Zbaraskich;
[13] Józef Geresz, Cykl Z dziejów Podlasia (9),
Czasy
Kazimierza Jagiellończyka, [w:]
Echokatolickie, nr 11/2006;
[14] Adolf Pleszczyński, Studium
historyczno-statystyczne parafii międzyrzeckiej,
Wydawnictwo Intergraf, Międzyrzec Podlaski 2000, reprint wydania z 1911
r.;
[15] Zeznanie Antoniny z Netczuków Jakubowiczowej, 2012, ARN.