Józef Jan oraz Jan Netczukowie - linia z Pereszczówki przyłączona

    Niejednokrotnie wspominaliśmy, że sporo problemów przysporzyło nam właściwe rozpoznanie dwóch przedstawicieli naszego rodu z przełomu XIX i XX w. - Józefa Jana (27.01.1844 - ok. 1924) i Jana (1844-15.11.1924) Netczuków. Obaj byli niewłaściwie ze sobą utożsamiani. Sprawa ta wymagała wyjaśnienia, ze względu na podejmowane starania o objęcie opieką grobu Jana Netczuka na cmentarzu międzyrzeckim. Podupadający grób tego drugiego zachował się na cmentarzu, podczas gdy był mylnie utożsamiany z grobem tego pierwszego. Aby rzetelnie objąć opiekę nad grobem postanowiliśmy najpierw dokładnie przeanalizować fakty, relacje i informacje jakie posiadamy o wspomnianych wyżej mężczyznach.

    Relacje starszego pokolenia (Eugeniusza Netczuka, Antoniny z Netczuków Jakubowiczowej, Heleny z Wolskich Steciukowej) nie pozwoliły jednoznacznie rozdzielić dwóch bliskich krewnych, noszących nie tylko podobne imiona, ale również urodzonych w tym samym roku i zmarłych niedługo po sobie. Rozwikłanie tej zagadki trwało prawie rok, ale w końcu jesteśmy bliżej prawdy niż kiedykolwiek wcześniej. Przy okazji udało się także powiązać z całym rodem linię Netczuków z Pereszczówki, która do tej pory nie była szczegółowo przyporządkowana, a poza przekazem ustnym, że należy do gałęzi z ul. Narutowicza i gdzieś wyjechali, nie wiedzieliśmy wiele. Kluczem do rozwikłania tej drugiej zagadki był Tadeusz Netczuk protoplasta linii z Pereszczówki. Większość informacji i materiałów to dorobek kilkunastu lat poszukiwań archiwalnych, studiów bibliograficznych i wywiadów z członkami rodziny. Jednakże to odkrycia internetowe 2013 r. pozwoliły wreszcie w należytym stopniu uporządkować biogramy i historię części tej rodu. Zespolić historię rodzinną z faktami oraz zweryfikować wiele informacji przekazywanych ustnie nieraz przez trzy generacje. Przedstawiamy tu rezultaty poszukiwań prowadzonych od 2001 r., ale najważniejsze odkrycia przypadają na okres od października 2012 do grudnia 2013.

    Podsumowując rok 2013 możemy powiedzieć, że był równie owocny jak 2012. Upłynął on na poznawaniu losów braci – księży Netczuków i gałęzi Mikołaja (01.12.1857-02.06.1925). W rezultacie w 2013 r. nawiązaliśmy kontakt z rodzinami Markowskich i Wierzbickich z międzyrzeckiej Piszczanki, potomkami Filomeny z Netczuków Wierzbickiej, siostry kapłanów. Rok 2013 dzięki staraniom o opiekę nad grobami i kontynuacji indeksacji inskrypcji z nagrobków poświęciliśmy szczegółowym studiom nad Janem (1844-15.11.1924) i Józefem Janem (27.01.1844-ok. 1924). Grób Mikołaja zostanie objęty opieką przez rodzinę Markowskich. Uporządkowaliśmy także pod względem pokrewieństwa prawie całą gałąź Teodora Józefowicza Netczuka, powiązaliśmy z rodem kilka linii i nawiązaliśmy nowe kontakty. Zachęcamy do zapoznania się z nowościami.

    Józef Jan Janowicz Netczuk (27.01.1844-ok. 1924), syn Jana Netczuka (ur. 1814) i Heleny (Eleny) z domu Jurko (ur. 1816). Datę urodzenia oraz imiona rodziców i nazwisko panieńskie matki znamy z odpisu urzędowego aktu urodzenia wystawionego 26 sierpnia 1876 r. przez ks. Seweriana Bilińskiego, prawosławnego proboszcza parafii staromiejskiej pw. św. Mikołaja w Międzyrzecu [1], zabranej unitom przez carat w 1875 r. Z aktu urodzenia dowiadujemy się także, że Józef ochrzczony był pod jednym imieniem w unickiej cerkwi na Starym Mieście, do której należeli rodzice Jan i Helena. Z tego wnioskujemy, że mieszkali na Piszczance w starym siedlisku Netczuków. Dokument asygnował także urzędnik magistratu Stanisław Niestisz? (nieczytelnie, ołówkiem). Rodzice Józefa zawarli związek małżeński w tej samej parafii gdy jeszcze była unicka. Z adnotacji księdza na dokumencie znamy nr domu rodziców Józefa – 97 na ulicy Piszczanka, za razem nr porządkowy nieruchomości 400). Zapewne tam też się urodził Józef Jan.

    Z urzędowego odpisu aktu małżeństwa Józefa Netczuka [2], wystawionego 12 sierpnia 1876 r. przez ks. Adolfa Pleszczyńskiego, proboszcza łacińskiej parafii, dowiadujemy się, że 30 stycznia 1865 r. zawarł małżeństwo w parafii rzymskokatolickiej św. Mikołaja, do której należała jego małżonka Petronella z Mankiewiczów, córka Michała i Ludwiki Mankiewiczów. Pewność co do identyfikacji obu Józefów bierze się ze zgodności imion rodziców Józefa na obu wyżej omówionych dokumentach (brak w tym samym czasie w pozostałych metrykach Międzyrzeckich innego Józefa - syna Jana i Heleny) oraz z faktu, że pochodzą z jednego zespołu akt spiętych szpagatem.

    Z kolejnego dokumentu metrykalnego z tego zbioru - odpisu aktu urodzenia, wystawionego również 12 sierpnia 1876 r. przez ks. Adolfa Pleszczyńskiego, dowiadujemy się, że Petronella z Mankiewiczów urodziła się 29.04.1842 r. i była córką Michała i Rozalii z Szałkowskich Mankiewiczów [3]. Z poprzedniego dokumentu wiemy, że matka Petronelli miała na imię Ludwika nie zaś Rozalia. Aby to wyjaśnić sprawdzamy oryginalny akt urodzenia matki Petronelli. Okazuje się, że w 1814 r. urodziła się Ludwika Rozalia Szałkowska [4], zatem w jednym akcie ksiądz podał pierwsze imię w kolejnym drugie, zapewne to którego faktycznie matka Petronelli używała w chwili gdy robił odpis.

    Ostatni dokument z zespołu dotyczącego Józefa Netczuka to odpis aktu zgonu Petronelli - jego żony wystawiony 17/30 grudnia 1905 r. przez ks. Antoniego Serementę, proboszcza parafii rzymskokatolickiej św. Mikołaja [5]. Dokument włożony był luzem do koperty z pozostałymi wyżej omówionymi. Również na nim urzędnik dokonał adnotacji o adresie domu zmarłej (97/400). Numer 97 to numer adresowy domu, 400 numer działki w rejestrze podatkowym. W tabeli podatkowej z 1788 r. dziadek Józefa Netczuka, Teodor jest właścicielem działki z domem nr 397 – prawa połać z Rynku ulicy Piszczanki, trzynasta parcela od ulicy do Maciuty [6]. Z dokumentu dowiadujemy się, że Petronella zmarła w okresie Bożego Narodzenia wieku 63 lat, 12/25 grudnia 1905 r. i była córką Michała i Rozalii z Szałkowskich.

    Zespół wyżej opisanych czterech dokumentów metrykalnych przypadkiem znalazł się na aukcji w dużym zespole akt metrykalnych głównie judaików na aukcji i w serwisie Allegro w 2010 r. Został wypatrzony przez autora dzięki kopercie, w której dokumenty się znajdowały, a na której widniał tytuł: „Doma n 97/ Str.? (Opr.) 400 Na Jozifa Netczuka”. Dzięki życzliwości właściciela udało się wyłączyć tę kopertę z zespołu i zakupić dla naszego archiwum rodzinnego. Są to bezcenne dokumenty, najprawdopodobniej duplikaty urzędowe, które zostały w magistracie międzyrzeckim Możliwe że wraz z ewakuacją magistratu wgłąb Rosji w 1915 r. i te dokumenty tam trafiły. Nie wszystkie dokumenty i nie wszyscy urzędnicy wrócili z Charkowa do odrodzonej Polski [7]. Dokumenty te dotyczą prapradziadków autora i prawdopodobnie zostały wybrane przez nich w 1876 r. na potrzeby wyjazdu zagranicznego do Częstochowy i Austro-Węgier, gdzie później ślub bierze Mikołaj Netczuk, syn Józefa i Petronelli.

    Z rodzinnych informacji wiemy, że Józef był zdeklarowanym Rusinem i unitą (te cechy przejął po nim syn Mikołaj), zagorzałym przeciwnikiem likwidacji cerkwi greckokatolickiej i przymusowego jej włączenia do prawosławia rosyjskiego [8]. Jako pierwszy od dawna ożenił się z łacinniczką. Było to w czasach gdy do mieszkańców tych ziem dochodziły relacje o wydarzeniach towarzyszących likwidacji Unii Brzeskiej za Bugiem w pierwszej połowie XIX w. Stopniowo wprowadzane zmiany w cerkwi po powstaniu styczniowym tylko potwierdzały obawy i kierowały unickie rodziny w stronę kościoła rzymskokatolickiego, w którym upatrywano opiekuna jedności z Rzymem. Tak było w czasie gdy proboszczem był ks. Adolf Pleszczyński, przyjaciel prześladowanych unitów, pomagający im duszpastersko i otaczający swoją opieką dzieci unickich rodzin [9]. Nasilająca się rusyfikacja i walka z unitami zmuszały do emigracji. Nie znamy szczegółów podróży Józefa i jego syna Mikołaja w końcu XIX do Częstochowy i Krakowa, gdzie pomagała im żyjąca w Małopolsce rodzina Mankiewiczów. Wiemy że z tymi miastami Netczukowie są związani przez Mankiewiczów i Frąckiewiczów z Międzyrzeca [10].

    Z przekazu rodzinnego wiemy, że pieczęć odnaleziona przez Tadeusza w 1955 należała do Józefa, który odziedziczył ją po ojcu Janie. Dlaczego pieczęć rodową otrzymał drugi starszy syn Jana, nie zaś pierworodny Antoni tego nie wiemy. Józef miał pieczęć w swoim siedlisku przy ul. Narutowicza i to on najprawdopodobniej ukrył pieczęć w stodole przy Narutowicza, którą po pożarze rozebrano, belkę ze schowkiem wykorzystano na słupek ogrodzenia na tej posesji [11].

    Siedlisko Józefa przy ul. Narutowicza 4 zostało albo zakupione przez niego samego albo odziedziczone w posagu po Mankiewiczach – rodzinie jego żony Petronelli ok. 1880 r. Wkrótce małżonkowie zagospodarowali działkę – przenieśli budynek drewnianej 80-letniej szkoły i adaptowali na dom, w którym zamieszkali z rodziną. Budynek ten ma obecnie ok. 180-200 lat. Informacje te będą jeszcze weryfikowane [12]. Wiadomo że pieczęć znalazła się na przełomie XIX i XX w. w belce stodoły przy Narutowicza, a po jej nadpaleniu po I wojnie światowej w słupku płotu. Gospodarstwo od lat 1918-1924 należało do Mikołaja Netczuka syna Józefa [11].

    Podobno w Międzyrzecu pracował w Młynie Maksjana na Narutowicza. Spory majątek odziedziczył po ojcu. Był bardzo pracowitym człowiekiem. Z innych relacji Eugeniusza Netczuka wiemy, że jego dziadek Józef hodował pszczoły, co było dość powszechne u mieszczan posiadających ogrody miejskie. Eugeniusz przypomniał nam o tym gdy jego syn Tadeusz zajął się pszczelarstwem w 1970 r. i kiedy kupił synowi węzę [13].

    Rodzina pamiętała, że Józef zmarł po Petronelli. Podobno ożenił się powtórnie, ale to małżeństwo rozpadło się. Według relacji Eugeniusza i Heleny Steciukowej, ojciec Mikołaja (Józef) miał także drugie imię - Jan - i pod tym miał być pochowany na cmentarzu, a grób Jana Netczuka urodzonego także w 1844 r. i zmarłego 15.11.1824 r. (byli rówieśnikami i zmarli w podobnym czasie) wskazywano jako grób Józefa Jana, przez co mylnie obaj byli utożsamiani. Na dodatek obaj powtórnie się ożenili po śmierci żon. Józefowi Janowi rodzina przypisywała młodszą żonę, z którą nie miał dzieci i która go porzuciła. Jest to jednak historia Jana Netczuka (1844-15.11.1924), który po śmierci swojej pierwszej żony - Wiktorii z Chalimoników ożenił się powtórnie z Hieronimą z Zaniewiczów (ur. ok. 1870). Eugeniusz pamiętał fakt, ale nie rozróżniał Józefa Jana (swego dziadka) od Jana Netczuka, który był dużo młodszym bratem przyrodnim Józefa Jana. Pamięć młodszych pokoleń zaczęła się zacierać, zatem w ostatniej chwili zebraliśmy wspomnienia seniorów.

Bibliografia i przypisy:
[1] Księga urodzeń, Parafia Greckokatolicka (potem Prawosławna) św. Mikołaja na Starym Mieście w Międzyrzecu Podlaskim, zobacz akt nr 15/1844, odpis z 1876 r., ARN;
[2] Księga małżeństw, Parafia Rzymskokatolicka św. Mikołaja w Międzyrzecu Podlaskim, zobacz akt nr 12/1865, odpis z 1876 r., ARN;
[3] Księga urodzeń, Parafia Rzymskokatolicka św. Mikołaja w Międzyrzecu Podlaskim, zobacz akt nr 76/1842, odpis z 1876 r., ARN;
[4] Księga urodzeń, Parafia Rzymskokatolicka św. Mikołaja w Międzyrzecu Podlaskim, zobacz akt nr 99/1814, Genateka – projekt Polskiego Towarzystwa Genealogicznego;
[5] Księga małżeństw, Parafia Rzymskokatolicka św. Mikołaja w Międzyrzecu Podlaskim, zobacz akt akt nr 294/1905, odpis z 1905 r. ARN;
[6] Chomicki J., „Powstanie i rozwój układu urbanistycznego Międzyrzeca Podlaskiego od średniowiecza do czasów obecnych” [w:] „Rocznik Międzyrzecki”, t.XX-XXI-XXII, Międzyrzec Pdl. 1988-1989-1990, str.78-169 (145);
[7] Przypuszczalnie cały zbiór pochodzi z akt wywiezionych podczas ewakuacji magistratu w 1915 do Charkowa. Burmistrz Dionizy Korsak zabrał wtedy ze sobą księgi miejskie. Wyjechała także Stanisława Netczuk (1896-1918), będąca stanu wolnego, zmarła w Charkowie na Ukrainie, tam pochowana, pracowała w magistracie;
[8] Relacja Eugeniusza Netczuka i Heleny Wolskiej ze Steciuków, 2003, ARN;
[9] Tak było w przypadku naszych księży Netczuków, zwłaszcza zaś Adolfa, który otrzymał na chrzcie imię proboszcza rzymskokatolickiej parafii. Oficjalnie prawosławna, a prywatnie unicka i wkrótce rzymskokatolicka rodzina Mikołaja za pomoc w uniknięciu wcielenia do prawosławia, uhonorowała pierworodnego syna imieniem swego mentora. Adolf pobierał nauki we Lwowie, został kapłanem łacińskim, a jego śladem podążyło jeszcze dwóch młodszych braci Nikodem i Józef.
[10] Relacja Eugeniusza Netczuka, 2001, ARN;
[11] Zeznania i wspomnienia Tadeusza Netczuka o odnalezieniu pieczęci i skrytce, poświadczone przez Tomasza Wolskiego (1955), Gabryelę z Wolskich Netczukową (1955) i Eugeniusza Netczuka (1955) w 2003 i 2006 r., ARN;
[12] Relacje o siedlisku przy Narutowicza pochodzą od Eugeniusza Netczuka, Antoniny z Netczuków Jakubowiczowej, Tomasza Wolskiego i Gabryeli z Wolskich Netczukowej, 2001, 2006. w 1788 r. działka miała nr 52 miała 49,58 Pręta kwadratowego powierzchni (982,338 m²), była niezabudowana i należała do Alexandra Kowala;
[13] Relacje i wspomnienia Tadeusza Netczuka 1999 i Eugeniusza Netczuka 2001, ARN.


Przejdźmy teraz od linii z Pereszczówki. Wg informacji rodziny wiadomo, że protoplastą tej linii jest Tadeusz Netczuk.

    Jan Netczuk (1844-15.11.1924). Źródłem dat urodzenia i śmierci są inskrypcje z nagrobka na międzyrzeckim cmentarzu [1]. Mogą być niedokładne, ale przyjmujemy je za wyjściowe do dalszych poszukiwań.

    Według relacji Jan (utożsamiany z Józefem Janem) po śmierci żony powtórnie ożenił się z dużo młodszą Zaniewiczówną. Małżeństwo to jednak nie przetrwało długo i wkrótce doszło do rozwodu i procesu o alimenty [2].

    W 2010 roku skontaktował się z nami Nikodemus Gallewicz ze Szwecji, który poszukiwał informacji na temat swojej prababki ur ok. 1870 r. - Hieronimy Netczuk. Dowiedzieliśmy się, że wyszła za mąż za Korolczuka z Białorusi i podobno była Żydówką. Brak było jednak informacji o Hieronimie Netczuk w naszych materiałach. Nikodemus był zdziwiony, że najprawdopodobniej nie była Żydówką. Nikt w rodzie Netczuków nie był narodowości żydowskiej, przynajmniej od kiedy notuje nas historia, czyli od XVI w. Netczukowie pochodzą od niejakiego Netki/Neczki (bojara lub mieszczanina na służbie książąt Zbaraskich) i mają litewsko-ruskie korzenie. Pierwotnie byli wyznania prawosławnego potem unickiego. Hieronima mieszkała najprawdopodobniej z drugim mężem w Polsce po rozwodzie. Jej prawnukiem jest Nikodemus Gallewicz, którego rodzice wyjechali do Szwecji w latach 1980. Aktualnie Nikodemus mieszka w Izraelu [3].
[...]